Prezentacja

Jak to jest z tym pokazywaniem obrazów? Dlaczego oczekuje się tego od artystów, a wręcz wymaga? To ich sprowadza do jakiejś służebnej roli wobec publiczności. Po co ta publiczność? Proszą artystę na środek, żeby go tam wspólnie chłostać, albo fałszywie mu klaskać. Pokazują placem, przemieszczają się od obrazu do obrazu, ale tak naprawdę to są zainteresowani wyłącznie towarzysko. Wielokrotnie tego doświadczyłam. Po co więc ta konfrontacja? Żeby to jeszcze miało wyraz komercyjny, można by myśleć, że to taki ryneczek – ty sprzedajesz sztukę, a oni ją kupują. Ale tak nie jest. Nie kupują. Wątek komercyjny zatem odrzućmy. Pozostaje artyście tylko publiczne obnażenie bez nadziei na prawdę. Bo prawdy być nie może. Mało kto się ośmieli na prawdę prawdziwą. Głosząc swój pogląd obnażamy się. A obnażony ma stać tylko artysta. Prawda może być albo gorzka albo słodka. O naiwności! Stoi tam artysta pośrodku bo liczy na słodką prawdę o aplauzie i akceptacji? Nie sądzę bym chciała urządzić wernisaż. Zwyczajnie nie mam ochoty na nieprawdę. Wpłynę w przestrzeń naszej galerii Artistic Loft 69 cicho jak woda. Wystawa tak – wernisaż nie. W Artistic Loft 69 odbył się kiedyś taki wernisaż osobisty. Spotkali się na nim tylko wystawiający artyści: Jan Pruski, Henryk Cześnik, Jurgen Huber i duet Manufaktura69 czyli my – Wojtek i ja. Opisałam to wydarzenie.
Jak już tam będę, dam znać, by Ktoś zaintrygowany mógł intymnie i bez zobowiązań przyjrzeć się moim pracom. Zapraszam!